poniedziałek, 17 września 2012

17.09.1939: Nigdy nie zapomnimy. Nigdy nie wybaczymy


Trzy ziemie

Autor: Feliks Konarski Ref - Ren (1907 - 1991)  

Od lat jakże długich i trudnych
Wciąż ta sama na sercu troska:
Że tam gdzieś - zostały trzy ziemie:
Wileńska, Wołyńska i Lwowska.

Jak w nowych Księgach Pielgrzymstwa,
Genezis naszego tułactwa:
Trzy ziemie. Trzy ofiary
Największego na świecie łajdactwa.

Wymazali, skreślili z mapy,
Oddzielili drutów zasiekiem.
Nie mieli kruszyny litości
Nad ziemią i nad człowiekiem.

Człowieka wygnali z ziemi -
Ziemię człowiekowi wydarli.
Zostali w ziemi ci tylko,
Którzy kiedyś wolnymi tu zmarli.

Kara ludzka ich nie dosięgła,
Nie ulękli się przeto i boskiej
I plądrują - i chodzą po ziemi
Wileńskiej, Wołyńskiej i Lwowskiej.

Wykarczować - by chcieli korzenie,
Przeoraliby ziemię do spodu,
Żeby nic tu nie mogło przypomnieć
Jej przeszłości i tego Narodu,

Który w ziemię tę wrósł od prawieków,
Któryżył tu od dziadów - pradziadów...
Żeby nikt nie odnalazł tu więcej
Raz na zawsze zatartych śladów!

Przesiedlili, przegnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym.
Przeoczyli. Że ziemia została.

Ziemia, której ni wygnać, ni wywieźć,
Z której nadal z nadejściem wiosny
Zielonością w niebo strzelają
Buki, klony, topole i sosny!

I już gaj się rozszumiał, rozgadał
Po dawnemu - wileńską brzozą...
Łatwo było wywieźć człowieka -
Ale brzóz - wszystkich brzóz nie wywiozą!

A tu las się po lwowsku rozśpiewał -
Po człowieku została scheda...
Łatwo było wysiedlić człowieka
Ale lasu wysiedlić się nie da!

A tu chabry wśród zbóż modrookie
Ubarwiły tę ziemiężałosną...
Łatwo było wyplenić człowieka
Ale chabry na nowo wyrosną!

Ani słońca nikt przegnać nie zdoła,
Ani wiatru nikt nie wyrzuci -
Bo i słońce na nowo zaświeci,
Bo i wiatr tu na nowo powróci!

Miasto da się przemienić, przestawić -
Można z każdą rozprawić się wioską
Ale ziemia wciąż ziemią zostanie
Tą Wileńską, Wołyńską i Lwowską!

I zostaną w tej ziemi mogiły,
I te prochy zostaną i kości -
Jako symbol dawnego dziedzictwa,
Jako prawo odwiecznej własności!

I gdy człowiek po latach tułaczki
Wróci tu z własnym synem lub wnukiem -
I usiądzie znużony wędrówką
Pod modrzewiem, topolą czy bukiem,

Na tej ziemi żyjącej i żywej -
Wtedy nagle usłyszy z daleka
Jak doń las po wołyńsku zagada...
Jak po lwowsku zaszumi mu rzeka...

Jak mu wiatr po wileńsku zaśpiewa
O przeszłości tej ziemi upartej,
Która burze najgorsze przetrwała...
O tej Polsce na części rozdartej,

Z mapy świata zmazanej - a przecież
Znowu całej. I wtedy zrozumie,
Że to ziemia go wita najmilsza!
I usłyszy w gałęzie poszumie,

Jak raduje się jego powrotem,
Czekająca na niego - ojcowska -
Jego ziemia, za którą tak tęsknił!
Ta Wileńska, Wołyńska i Lwowska!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz