sobota, 6 czerwca 2009

Warszawskie dejavu

Autor: City_Shaman

To miasto nie jest pięknym obrazkiem z błyszczącej widokówki. W nim nie napotykasz na każdym kroku perły i diamenty ze skarbu światowej kultury i architektury. Ale on ma własny urok i własną magią.
Chyba nie przypadkowo herb miasta zdobi sobą Syrenka – rusałka ze starożytnych prasłowiańskich mitów. Sam odczułeś nie raz i nie dwa do drży, do słodkiego bólu całego ciała i całej duszy jak właśnie tutaj spotkają się ciemne powoli płynące wiślane wody podświadomości z rytmem świadomych codziennych spraw wielkiej metropolii.
Właśnie tutaj napotkałeś prawdziwe wspomnienia o przyszłości. Chyba nie? Wspomnij! Wspomnij, jak wstałeś nagłe bez ruchu na Placu Bankowym. Pierwszy raz byłeś w tym miejscu, nie miałeś ani planu, ani widokówki, ale już wtedy dokładnie wiedziałeś, że po lewej stronie, zaraz za gmachem Urzędu Miasta zobaczysz stary budynek z wieżą, podobny do kościoła, ale nie kościół. Zrobiłeś jeden tylko krok, i zobaczyłeś
I jeżeli potrafisz odnaleźć prawidłową drogę w labiryncie podziemnych galerii handlowych Dworca Centralnego, - na pewno jesteś wart chodzić po tej ziemi... I wtedy można pomyśleć o większym.
O tym, na przykład, że chyba nie na próżno umiesz czytać, co jest napisane w niebiosach. I nie nadaremno potrafisz rozpoznać prawdziwe twarze wielu mocnych tego i innego świata. Chociaż życie samo w siebie ma sens, czasami należy pomyśleć o sensie właśnie twojego życia.
Mam wrażenie, że ta podróż – to po prostu spełnienie tego, co już dawno powinno było się odbyć. Jestem pewien, że wszystkie emocje, związane z tą wyprawą, odczułem już dawno temu. To się dzieje, jakby w kinie, gdzie dźwięk i obraz rozdzielili się... Dźwięk brzmiał kilkanaście lat temu, kiedy aktor jeszcze nie tylko nie otworzył ust, ale jeszcze nawet nie zagrał w filmie. I właśnie teraz należy mimo wszystko otworzyć usta i powiedzieć nareszcie te słowa... Mówię... i dostrzegam, że to już było, że wszystkie emocje, które z tym są związane, ja już odczułem dużo, dużo wcześniej...
*****
Ale kiedy wyjdziesz na Aleje Jerozolimskie i we mgle wieczornego nieba nad Millennium Plaza zobaczysz napis „WPROST”, - nie daj się zwieść pozorom, że to jest tylko reklama... Bo to jest hasło.

2003 r.

2 komentarze:

  1. Wolę nie wychodzić z podziemia Warszawy Centralnej :)

    Może to miasto i ma swój urok, ale jest on chłodny, odstraszający, ale cóż, w to też można się zakochać.

    Kocham Kraków, chyba tyle wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie rozumiem... Ale serce nie przyjmuje rozkazów. I miłość logicy nie słucha.

    OdpowiedzUsuń