czwartek, 7 kwietnia 2011

W pułapce historycznej

Moi przodkowie pochodzą spod Wilna, z terytorium obecnej Białorusi.
Niektórzy z moich krewnych dostali się na Syberię w tragicznych okolicznościach zaraz po okupacji bolszewickiej 17.09.1939.
Inni przenieśli się na Wschód dobrowolnie na początku XX wieku. Wtedy Polacy masowo emigrowali: niektórzy na Zachód - do USA i Kanady, zaś inni - do Syberii i Dalekiego Wschodu. Stosunek do tych terenów był mniej więcej taki sam – uznawano ich za dzikie surowe kraje, mające rozległe obszary i ukrywające w sobie wielkie możliwości.
Ameryka była uznawana za zamożniejszą, ale i bardziej odległą. Do niej trzeba było płynąć morzem, i język angielski był wśród naszych rodaków nie najbardziej popularny.
Natomiast Syberia - mroźniejsza, straszniejsza, ale znacznie bliżej. Łatwiej tam dojechać - pociągiem, po twardej ziemi. Nie szkoda spędzić cały miesiąc w drodze. Aha, i język - choć barbarzyński, ale stosunkowo zrozumiały.

Wraz z Polakami jechali na Dziki Wschód Litwini, Estończycy, Finowie, Łotysze. Odważne poszukiwacze szczęścia.
Kto wiedział, że bardzo szybko, w 1917 roku, wszystkie one znajdą się w strasznej pułapce historycznej, z której większość nie potrafiła się wydostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz