niedziela, 3 stycznia 2010

Когда бессильны даже доктора…

Русский человек ездит на «Форде» или «Тойоте», говорит по «Нокии» или «Мотороле». Носит турецкую одежду и таиландскую обувь, курит L&M и к празднику покупает жене голландские цветы, а дочке – китайскую Барби. Спокойно относится к тому, что сын проводит время за компьютером (Intel/Microsoft/HP/Asus etc), играя в Counter Strike. Если позволяют доходы – питается европейскими продуктами из супермаркета и пьет импортные же напитки – от обычной Coca Cola до водки Finlandia. Дома имеет широкий набор бытовой техники и электроники: Indesit, Electrolux, Ariston, Samsung, Philips, Sharp и т.д.
Искренне верит, что главное зло – это засилье иностранных корпораций, потеря Россией своего суверенитета и приближение НАТО к ее границам.

P.S. Это уже не клиника. Такое не лечится. Это – хоспис.

5 komentarzy:

  1. A co ma świat? Rosyjski gaz w kuchence. Na którym gotują się znakomicie-tradycyjne spaghetti i niemniej znakomicie-tradycyjna pizza w całych Włoszech.

    Tylko tyle, i aż tyle.

    PS. W Polsce są jeszcze rosyjskie wagony metra i gdzieniegdzie starej daty kamazy. Nie licząc PeKiNu. No ale to raczej wyjątek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze widziałem w polskich sklepach rosyjskie wino musujące. Bardzo, bardzo tanie. I nawet przed Sylwestrem nikt nie kupował. :)
    I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupujemy, nawet chętnie. Osobiście kupuję. Można kupić włoskie, ale 2x drożej.

    Tyle że... robi się to wino w Polsce, gdzieś bodajże pod Bydgoszczą. Po rosyjsku jest tylko naklejka, i to tylko ta z przodu. Taka danina nostalgii... Zresztą, jak to inaczej nazwać, jak nie "Sowietskoje/Moskowskoje igristoje/łuczezarnoje"?
    "Kompot gazowany"??
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS. Pozwoliłem sobie podlinkować Cię u mnie na blogu

    OdpowiedzUsuń